Nawet ospałość takiego lenia, jak
ja („takiego” oznacza w tym wypadku naprawdę ciężki kaliber, musicie mi
uwierzyć na słowo) ma swoje granice. Lektura Specjalna zasługiwała na mały
lifting i (prawdopodobnie, o ile grzech numer siedem nie zatriumfuje znowu, a
imię jego Śpiący Belzebub) doczeka się ich.
Spostrzegawczy zauważą, iż z recenzji zniknął „Język” w „metryczce” książki. Uznałam, że nie ma sensu trzymać tej opcji, skoro w przypadku pozycji anglojęzycznych dodaję tłumacza, a tytuł już sam jeden sugeruje język książki. Przypadki książek dwujęzycznych czy przez większość objętości pisanych w innym języku niż polski, mimo figurowania jako oficjalnie „polskie” – przypominam sobie tak niewiele, iż nie ma sensu tępić ockhamowskiej brzytwy (czym by potem udręczać gnioty, hę?).
Spostrzegawczy zauważą, iż z recenzji zniknął „Język” w „metryczce” książki. Uznałam, że nie ma sensu trzymać tej opcji, skoro w przypadku pozycji anglojęzycznych dodaję tłumacza, a tytuł już sam jeden sugeruje język książki. Przypadki książek dwujęzycznych czy przez większość objętości pisanych w innym języku niż polski, mimo figurowania jako oficjalnie „polskie” – przypominam sobie tak niewiele, iż nie ma sensu tępić ockhamowskiej brzytwy (czym by potem udręczać gnioty, hę?).
Ustawiłam też wreszcie prawidłową
datę. Nie wiem, czy jakkolwiek to wpływa na daty archiwalne, ale skończą się
dziwne skoki czasoprzestrzeni (skądinąd czasami miłe). Sztucznie podbijać notek
nie mam zamiaru, więc możliwe, że daty „pacyficzne” już się utrwalą przy
starszych postach. Za to nowe będą chociaż trochę bliższe rzeczywistości niż
moje ostatnie lektury (Odjeżdżaaamy!).
Wreszcie – może któregoś dnia
skuszę się na zmianę oprawy graficznej mojego sieciowego notatnika. Co prawda
lubię obecną, ale wskutek kosmicznie skalibrowanego, „ruskiego” monitora, z
czasów takich, że dawno i nieprawda, a przy tym należącego do inteligencji
bardziej parszywej niż HAL (nie znacie Ernesta, oj niee…) – różnie może
wyglądać u tych nielicznych, co LS odwiedzają (Dziękuję!*). Jeśliby wśród tych gadów
kopal… wróć, wśród tych nielicznych dinozaurów przywykłych do dłuższych postów
i długich gawęd – znalazła się jaka życzliwa istota, potrafiąca coś wedle
kolorków i czcionek zasugerować, pomóc, wskazać, poszukać – zadźwięczę z
wdzięczności.
Odświeżenia doczeka się też pasek
z panelu po prawej. Bloger (aj, moje zęby) ze mnie marny: małą liczbę blogów
śledzę regularnie, na umiarkowaną ilość wpadam, a wszelkie łańcuszki, gry,
wymiany – to nie na mój uparty łeb, który cały biowirt nosi w sobie, a mimo to
trwa w uporze (stuporze?) realnego przywiązania do czytadeł drukowanych. Tak
czy inaczej – gdzieś tam sobie krążę i bywam, odwiedzając odwiedzających i
nieodwiedzających. Możliwe więc, że poświęcę chwilkę i wypiszę te ileś stronek,
które polecam jako warte uwagi.
Do zobaczenia na następnym „przeglądzie
technicznym”.
PS. Jako ilustrację zmian i pracy zamieściłam własne zdjęcie z Muzeum Włókiennictwa w łódzkiej Manufakturze. Niech się kręci, niech się dzierga, niech się dzieje. Ot.
*Tym bardziej, że jak napisałam,
gdzieś mi ta cała blogosfera przepływa obok, więc jeśli ktoś już tu przysiadł
na chwilę – uśmiecham się ładnie.
Spostrzeżeniem podzielić się mogę - obrazek w tle, te sześciokąty, na dużych monitorach ucieka sobie w bok, o tak: http://bit.ly/14SLdqE
OdpowiedzUsuńSugerowałbym zwrócenie na to uwagi podczas kolejnego „przeglądu technicznego” ;-)
No proszę, któż to zawitał w moje ciche progi (kłania się z gracją, jak przystało na dobrze wychowanego sajko*).
OdpowiedzUsuńMiło powitać, Dada.
A co do tej uwagi Twojej, to... łohohoho, cenna rada, bo w ogóle mi to nie przyszło do łba, już się tylekroć naprzesuwałam szpalty i całego szablonu to w prawo, to w lewo, że myślałam, iż dobrze jest. A tu źle jest. Na moim monitorze belki ustawiły się wprost idealnie i teraz zgaduj-zgadula, jak to będzie u innych wyglądać. Podpowiesz coś? :)
Dobrze by było także, gdyby Szanowny Blogger reagował, sztywniak, na wybór czcionki. A tymczasem jest tak dziwnie, że najpierw wyskakuje domyślna, a dopiero potem, z opóźnieniem, wyświetla się właściwa. No i nie mogę pozbyć się białej ramki w grafikach (najlepiej by było, gdyby obrazek nie miał ramek wcale).
A, czcionka też wygląda inaczej na Twoim screenie. :)
Mój komp opanowali komuchy i kosmici wzięci do kupy, jak w dreszcz-atomowej fantastyce spod znaku postapo. Niedobrze, doigrałam się... ;)
*szukać określenia w fabule, nie w publicystyce ;)
Bywa i czytam. Aczkolwiek siedzę cicho, bo nie lubię gadać od rzeczy - przynajmniej u kogoś, bo u siebie to z radością ;-)
OdpowiedzUsuń1. W sprawie grafiki to spróbowałbym zmienić fragment kodu:
background: #000000 url(http://1.bp.blogspot.com/-cMwY80CvrFs/URbKZPGgJNI/AAAAAAAAAEo/KfXIbsD7pr8/s1600/Camo%2Bconcept.png) no-repeat scroll top left;
na
background: #000000 url(http://1.bp.blogspot.com/-cMwY80CvrFs/URbKZPGgJNI/AAAAAAAAAEo/KfXIbsD7pr8/s1600/Camo%2Bconcept.png) repeat scroll top center;
(aczkolwiek głowy za to nie dam).
2. Z czcionką nie mam pojęcia co zrobić. Prawdopodobnie kod jest gdzieś zaśmiecony co nieco opóźnia ładowanie, ale nie wiem gdzie (choć przyznam, że u mnie praktycznie nie widać tej domyślnej czcionki - pojawia się dosłownie na ułamek sekundy).
3. Obrazki - kolejny raz sugerowałbym zabawę z kodem:
Z tego fragmentu:
.post-body img {
padding: 8px;
background: #ffffff;
border: 1px solid #c1c1c1;
-moz-box-shadow: 0 0 20px rgba(0, 0, 0, .2);
-webkit-box-shadow: 0 0 20px rgba(0, 0, 0, .2);
box-shadow: 0 0 20px rgba(0, 0, 0, .2);
-moz-border-radius: 0;
-webkit-border-radius: 0;
border-radius: 0;
pozbyć się tego:
border: 1px solid #c1c1c1;
-moz-box-shadow: 0 0 20px rgba(0, 0, 0, .2);
-webkit-box-shadow: 0 0 20px rgba(0, 0, 0, .2);
box-shadow: 0 0 20px rgba(0, 0, 0, .2);
-moz-border-radius: 0;
-webkit-border-radius: 0;
border-radius: 0;
I chyba tyle ode mnie ;)
To tak jak ja, czytać czytam, ale jak mam co napisać, to wątpię, czy czegoś na próżno nie palnę i cicho ostatecznie siedzę. :)
OdpowiedzUsuńHu-hu, toś Pan pojechał z kodem... Spróbuję się tym pobawić, chociaż ostrożnie (a jak mi posty wytnie? Ha! :p). Blogger coś ostatnio w ogóle kapryśny jest, notorycznie wyskakuje błąd edycji albo podglądu posta, nie da się w szablonie nic ruszyć... Niezły śmietnik tam chyba jest, a jak pomyślę, ile w tym grzebania, to łohoho... Ale dzięki za pomoc, póki co zmieniłam ustawienia szerokości (niestety, na czuja).
Czcionki niech już zostaną, w miarę do siebie pasują, a skoro to opóźnienie ma znaczenie marginalne, to chyba nie warto sobie psuć krwi czymś takim. Ciasto dla Cię (a mam murzynka i czeski cud pierwszej klasy).
Walcz, powodzenia ;)
OdpowiedzUsuń